Poduszki wałki do niedawna kojarzyły mi się głównie z mieszkaniami starszych pań, w których królują koronki, pudrowy róż i porcelanowe lalki. U mnie w domu nikt nigdy o wałkach nie myślał i w koncepcji wnętrza nie zostawały one uwzględniane. Wzrastałam więc w pewnej dekoracyjnej ignorancji, choć z perspektywy czasu nie mogę powiedzieć aby była ona aż tak krzywdząca. Dziś bowiem jestem w stanie bardziej docenić pewne detale i elementy, które dawniej pominęłabym wzdrygnięciem ramienia.
Niby nic, taki wałeczek, ale doskonale dopełnia całości wystroju, może służyć jako podparcie dla malucha lub podgłówek dla dorosłego.
W Internecie odnajdziemy wałki o najróżniejszych wymiarach, choć sama najchętniej wybieram te 50 centymetrowe. W zależności od mojego humoru i przeznaczenia powstają poduchy w kształcie cukierka lub zakończone ściągaczem związanym w kokardę, czasami również szyję wałeczki do prania w całości, które można bez problemu wrzucić do pralki.
Wczoraj wieczorem przygotowałam trzy wkłady, a dzisiaj ruszyłam z „produkcją” poszewek. Pierwsza z nich – formą zbliżona do cukierka – została wykonana z trzech bawełnianych tkanin w różnych wzorach i kolorach: są więc kropeczki na szarym tle, groszki na czerwonym tle i dziewczynki bawiące się z kotkami.