Czarno-białe okulary

 

Nie wiem jak Wam, ale mnie ostatnio szalenie podobają się wzory czarno-białe, zwykle proste, geometryczne. Ciekawe bywają również bardziej rozwinięte motywy, często o charakterze etnicznym. Taki „pozbawiony” koloru świat wcale nie musi być nudny. Stonowane barwy zawsze możemy ożywić odrobiną koloru. Niemniej dzisiaj chciałam pokazać Wam moje ulubione tkaniny jedynie w wersji black&white oraz gotowe realizacje.

 

Fartuszki dla najmłodszych

                     12632940_588485221308249_1356175303_o

 

Jakiś czas temu koleżanka zamówiła u mnie fartuszki dla pewnej pani i jej dwóch córek. Podobno wszystkie uwielbiają gotować, a jednocześnie przepadają za kotami. Idąc tym tropem wybrałyśmy więc nawiązujący do ich sympatii wzór. Gdy fartuszki były już gotowe stwierdziłam, że szycie ich jest proste, szybkie i przyjemne. Tym sposobem stworzyłam kolejne sztuki. Trudno wybrać zaledwie parę wzorów, kiedy są ich setki, a każdy wydaje się piękniejszy od poprzedniego. Moje dzieci dzielnie służyły jako modele, a pierwsze efekty pracy utrwaliłam na zdjęciach.

 

 

Projekt „bag for everything”

Nadszedł rok 2016… U nas w rodzinie od kilku lat zwykło się sprawdzać, iż lata parzyste są szczęśliwsze, bardziej dostatnie i spokojne. Dlatego też z większą śmiałością rozpoczynam styczeń i pełna nadziei patrzę w przyszłość. Już pierwszy dzień nowego roku zaskoczył nas miło porannym śniegiem, który cudnie obsypał świat za oknem. Tylko nasz biały, puchaty kot nie daje żadnych oznak radości, choć wydaje się stworzony przez naturę do życia w śniegu.

Niedawno pisałam o śmiałym projekcie dywanu złożonego z setek filcowych kulek. Dzisiaj otwieram również projekt „bag for everything”. Kilka dni temu zasiadłam do maszyny, by zmierzyć się z uszyciem torby na zamek. Była ona potrzebna koleżance do przechowywania robótek. Nie wiedziałam co z tego wyjdzie, gdyż nie jestem wielką fanką zamków, a pracy z nimi często towarzyszą wydawane przeze mnie okrzyki niezadowolenia. Niemniej jakoś się przemogłam, zaś efekt końcowy tak miło mnie zaskoczył, iż od razu uszyłam dwie następne torebki. Choć w pierwotnym zamierzeniu miały mieścić motek, druty oraz robótkę, stwierdziłam, że w zasadzie nadają się na wiele innych rzeczy.

Dywanik inspirowany Nepalem

 

Święta…Jak to bywa w takie dni, kiedy dużo się je i przesiaduje w domu, człowiek szuka sobie zajęcia lub przegląda od dawna odkładane rzeczy. My co roku wyjeżdżamy do babci, więc nie mogę skorzystać z maszyny, nadgonić zaległości, czy zająć się czymś praktycznym. Na szczęście ktoś pomyślał o zabraniu komputera  😉 Trudno jest wysiedzieć przy stole przez cały dzień, zwłaszcza jeżeli po głowie chodzą różne pomysły. Przeglądałam nowe „M jak mieszkanie” i spodobał mi się przeogromnie dywanik zrobiony z tysięcy filcowych kuleczek.

Czytaj dalej

Jarmarkowy zawrót głowy

Trudno było w ostatnim czasie znaleźć choć chwilę czasu, by usiąść w spokoju i napisać parę zdań. Walczyłam z czasem starając się uszyć jak najwięcej cieszących oko rzeczy. Najpierw „produkowałam” różnej wielkości i maści poduchy i poszewki, do tego doszły ślimaki, później kocyki, a na końcu udało mi się również stworzyć dwa świąteczne anioły.

5 grudnia wylądowałam wraz ze swoimi pracami w Kościańskim KOK-u (Kościańskim Ośrodku Kultury). Cieszyłam się z najdrobniejszych rzeczy; z tego, że mogę stać pod dachem w ogrzewanej i oświetlonej sali 😉 Mieszkańcy miasta okazali się wspaniałymi klientami, choć żałuję, że cały kiermasz trwał zaledwie 4 godziny.

Czytaj dalej

Wałki jak malowane cz.2

W poprzednim poście pisałam o zaletach poduszek dekoracyjnych w formie wałka. Mogą one służyć jako podparcie dla malucha, ochraniacz w łóżeczku lub podgłówek dla dorosłego. Natomiast kiedy już opatrzy nam się dany wzór bez problemu zamienimy go na inny. Poszewki można kompletować z innymi elementami wystroju, wymieniać je w zależności od pory roku czy nastroju.

W ostatnim czasie uszyłam jeszcze kilka nowych poszewek, zaś w planach są kolejne – materiały już czekają na czas i nową maszynę. Tym razem chciałam pokazać wersję ściąganą na bokach przy pomocy bawełnianych tasiemek.

Wałki jak malowane

Poduszki wałki do niedawna kojarzyły mi się głównie z mieszkaniami starszych pań, w których królują koronki, pudrowy róż i porcelanowe lalki. U mnie w domu nikt nigdy o wałkach nie myślał i w koncepcji wnętrza nie zostawały one uwzględniane. Wzrastałam więc w pewnej dekoracyjnej ignorancji, choć z perspektywy czasu nie mogę powiedzieć aby była ona aż tak krzywdząca. Dziś bowiem jestem w stanie bardziej docenić pewne detale i elementy, które dawniej pominęłabym wzdrygnięciem ramienia.
Niby nic, taki wałeczek, ale doskonale dopełnia całości wystroju, może służyć jako podparcie dla malucha lub podgłówek dla dorosłego.

W Internecie odnajdziemy wałki o najróżniejszych wymiarach, choć sama najchętniej wybieram te 50 centymetrowe. W zależności od mojego humoru i przeznaczenia powstają poduchy w kształcie cukierka lub zakończone ściągaczem związanym w kokardę, czasami również szyję wałeczki do prania w całości, które można bez problemu wrzucić do pralki.

Wczoraj wieczorem przygotowałam trzy wkłady, a dzisiaj ruszyłam z „produkcją” poszewek. Pierwsza z nich – formą zbliżona do cukierka – została wykonana z trzech bawełnianych tkanin w różnych wzorach i kolorach: są więc kropeczki na szarym tle, groszki na czerwonym tle i dziewczynki bawiące się z kotkami.

Co z tymi sowami?

Nie pamiętam dokładnie od kiedy zaczęłam notować w swojej świadomości coraz liczniej pojawiające się motywy z sowami, ale myślę, że było to co najmniej 3-4 lata temu. Zastanawiam się jak wytłumaczyć ten fenomen. Po takim czasie nie tracą na popularności ani o jotę, a nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że są one coraz bardziej lubiane i pożądane. I można by stwierdzić, że sowy po prostu należą do grupy tych ładnych i „słodkich” zwierzaczków, w której mieszczą się również wszelkiej maści szczeniaczki, kocięta, czy sarenki. Tylko to w dalszym ciągu nie tłumaczy wszystkiego. I pewnie nie znajdę na to pytanie odpowiedzi, a ciekawość będzie mnie zżerać i zżerać 😉 Przyznać muszę, że sama posiadam kilka sowich drobiazgów, zaś córce kupiłam miesiąc temu piórnik z tym motywem. Nie pozostaje mi chyba nic innego, jak poddać się trendom i doceniać to, co cieszy oko. A cieszą je na pewno nowości w sklepach z tkaninami z sową w roli głównej.

a92734653b0a028e52ed19d2b1976ec7 f3e9fe8c8380f07c5445fc244e9a60ed

Tkaniny i wzory na listopad

Powoli szukam listopadowych tkanin i wzorów. Powinny one po części nawiązywać do zbliżających się świąt. Z drugiej jednak strony od jakiegoś czasu odczuwam potrzebę otaczania się kolorami stonowanymi, które dają poczucie ciepła i spokoju. Dla mnie oznacza to beże, szarości, brązy. Dodaje do nich cudownie delikatne i puszyste minky. Na takiej poduszce można przeleżeć całą pochmurną sobotę, popijając od czasu do czasu gorące kakao i wtulając się w ciepły koc.